.: AUDI KLUB POLSKA :.

Dzisiaj wsiadam do autka, odpalam i myślę kurcze, chyba chodzi trochę nierówno. Zjechałem z krawężnika i zgasł. Próbuje dwa razy odpalić ponownie ale niestety totalna zima.

Pierwsza myśl: skończyło się paliwo, bo akurat jadę na stację. Ostatnio wskaźnik wariował, ale powinienem mieć jeszcze z 5 litrów (od razu zaznaczam, że raczej nie wykończyłem pompy, bo to pierwszy raz, zawsze przy 10-20 zalewam z powrotem do pełna). Ale co zaszkodzi spróbować? W matkowoza, kanister i po 20litrów na stację. Niestety ku mojemu zdziwieniu (i małym przerażeniu) nic to nie dało.

Audi jest absolutnie bez gazu. Kręci, kręci, ale nie startuje.
Oto co sprawdziłem sam po omacku:
-pompa raczej daje benzynę, bo za filtrem paliwa leje dobrze i jest ciśnienie a ponadto w bagażniku słychać jak pracuje (wydaje swój normalny dzwięk)
-iskra jest
-rozrząd cały

Co mogło się stać? Zaznaczam, że nic w aucie nie grzebałem. Po prostu, wczoraj zajechałem do domu, dzisiaj miałem pojechać - dzień jak codzień

luknij na swieczki i na zaplon. Moze aparat sie wysral z lekka

Jak jest iskra na świecach to dziwne że nie bangla... Może jakiś bezpiecznik albo przekaźnik od sterowania zapłonem?

Ten silnik jest prosty jak budowa cepa, albo nie ma iskry, albo nie ma paliwa, inaczej paliłby normalnie.

Sprawdź jeszcze raz iskrę (może czujnik Halla się wysrał w aparacie zapłonowym, świece, przewody, kopułka, palec,...), sprawdź czy na pewno jest ciśnienie paliwa podawane na wtryski.

Ja kiedyś miałem podobnie. Zdechła pompa, podawała paliwo ale z zaniskim ciśnieniem.

odepnij czujnik temperatury, i sproboj zapalic

kiedys mi walnela stacyjka, byla iskra, pompa dawala na chwile przy przekrecaniu kluczyka ale juz przy prubie zaplony nie, rozrusznik krecil i dopoki nie trafilem ze to stacyjka wymienilem wszystko lacznie z kompm (silnik 2.0 2A 115 koni) az kumpel mowi spruboj stacyjke pozyczylem nowa z servisu VAG podlaczylem i.. auto odpalilo .... a zmienialem tylko radio w aucie i cos nie tak bylo z ISO kontaktem...

Zrobione.
Obejrzenie świeczek było jak cios w brzuch. Nie były w sadzy, ale całe w węglu Nie wiem dlaczego. Przeczyściłem świece, ale jeszcze się nie udało.
I co się okazało? Jakimś cudem odpięta była lambda: może od tego tak wyglądały świece? No i zapewne od tego spalanie okazało się być na poziomie 18-20litrów. A kurcze wydawało mi się, że gorzej auto jeździ, ale nie brałem tego na poważnie.
Wydaje mi się, że przez to auto zalało się benzyną. Bo w końcu odpalił i teraz już zachowuje się zupełnie normalnie.

moze jak podlaczales czujnik do termometera to odlaczyles ja rotfl.....

Hehe, raczej nie
W ogóle to podczas mojego grzebania w aucie w pewnym momencie przyszedł senior i zrobił nieziemski numer. Ale nie nadaje się on na forum, tylko przy piwku kiedyś dla wybranych