.: AUDI KLUB POLSKA :.

Witam
Mam pytanie - zamierzam wymienić nagrzewnicę. Czy są jakieś pułapki przy demontażu, czy da się to zrobić w miarę prosto. Jeśli tak, będę wdzięczny za wskazówki na co zwrócić uwagę, jak się do tego zabrać. Czy może lepiej zlecić warsztatowi? Mam klimatronic
Z góry dzięki
Pozdrawiam

Nikt tego nie rozbierał?
Proszę o jakieś porady...
Z góry dzięki

Łatwo i prosto nie będzie bo trzeba wydłubać cały element z wentylatorem i klapami (przykręcany na taką długaśną opaskę) znajdujący się na podszybiu. Dopiero wtedy dostaniesz się do nagrzewnicy. A nie grzeje czy przecieka? Bo jak nie grzeje to często wystarcza samo przepłukanie wodą z węża pod ciśnieniem w obie strony...

Nie grzeje. Płukałem już kilka razy i to ze środkiem do płukania chłodnic. Pomaga na 1-2 dni i potem to samo. Podejrzewam że jest bardzo zaszlamowana. Dwa tygodnie temu poświęciłem całą sobotę - płukałem chyba ze 4 razy, z układu spływała już czyściutka woda. Po zalaniu płynem za dwa dni było to samo - wąż odprowadzający płyn z nagrzewnicy jest ledwo ciepły jak ustawię na max. grzanie (przy temp. ok 5-10 stopni na dworze). To jak będzie -5 to z dysz będzie lecieć ledwo ciepłe powietrze. Zamierzam jeszcze jutro podjąć ostateczną próbę czyszczenia, a jak nie to grzebanie i wymiana nagrzewnicy. Rozumiem, że nie trzeba zdejmować deski, da się dojść do wszystkiego od strony silnika?
Pozdrawiam

Co prawda u siebie wyciągałem to ponad 2 lata temu i nie dam teraz głowy ale raczej nie trzeba wywalać konsoli. Cały moduł ogrzewania/klimatyzacji wychodzi górą po odkręceniu opaski. W każdym razie cholernie ciasno jest na podszybiu i wychodzi opornie. Od wewnątrz pozostaje porozpinanie wtyczek ale też raczej dostęp powinien być. U siebie miałem o tyle ułatwiony dostęp że konsola była zdjęta
Zresztą ponownie zrzucałem konsolę 2 tygodnie temu i nie ma dramatu - godzina kręcenia śrubek i po desce ani śladu. A zdejmowałem bo kiedyś nie wsadziłem jednej małej zaślepki w ścianie grodziowej i przez otwór o średnicy może ze 4cm tak dawało zimnym powietrzem po nogach pasażera że aż trudno uwierzyć! No i dużo większy hałas w środku bez tej zaślepki. W każdym razie jest już OK
Dlatego polecam uwadze żeby wszystko dobrze uszczelnić przy składaniu i pięć razy sprawdzić czy wszystkie otwory zaślepione bo potem niepotrzebna robota...
Powodzenia

Dzięki
Jutro ostateczna próba płukania, a jak nie będzie rezultatu, to ostre grzebanie
Pozdrawiam

Moim zdaniem to sprawdz ten zaworek na podcisnienie, ktory jest po stronie kierowcy na podszybiu , tam gdzie mechanizm wycieraczek. znajduje sie na zasilaniu do nagrzewnicy i dochodzi do niego jeden wezyk od powietrza.

kolega tu dobrze podpowiada sprawdz sobie najpierw poprawność działania tego zaworu. kiedys spotkałem sie z takim problemem i to pomogło .POZDRO

Dzięki
Zawór jest OK - sprawdzałem przy płukaniu - chodzi lekko, bez zacięć. Odłączałem też wężyk, wówczas otwiera się obieg mimo, że jest klimatronik ustawiony na LO.
Na razie poświęciłem prawie całą sobotę - płukanie 3 różnymi środkami do udrażniania układu chłodzenia, po każdym środku dwukrotne przepłukiwanie czyściutką wodą, żeby syf wyleciał (po ostatnim płynie nawet chyba 3 razy płukałem). Na razie grzeje bardzo dobrze, ale podobnie było zeszłej zimy. Po jakichś 2-3 tygodniach zamulał się znowu. Tym razem przy pierwszym płukaniu nawet wymontowałem termostat (choć wtedy był problem, żeby go dobrze nagrzać - doszedł chyba tylko do 65 stopni na klimatroniku).
Zobaczę, jak będzie się zachowywać po paru tygodniach - może takie porządne płukanie w końcu mu pomogło...
Pozdrawiam

To podpowiem jeszcze jedną rzecz. U siebie też walczyłem z zamulającą się nagrzewnicą. Płukanie co prawda pomogło ale płyn miałem zawsze w kolorze brunatnym. Czas pokazał co było tego przyczyną. Okazało się że chłodnica była tak skorodowana od wewnątrz, że w końcu pojawiła się dziura na pierwszym od góry żeberku i zaczęła lecieć woda. Po wymianie chłodnicy (350zł w podróbie) płyn ma kolor taki jaki wleję no i problem zamuającej sie nagrzewnicy definitywnie ustąpił.

Wolałbym uniknąć wymiany chłodnicy, choć wydaje mi się że łatwiej to zrobić niż nagrzewnicę
Faktycznie, płyn po dosyć krótkim czasie trochę zmiania kolor (może będzie lepiej po tym płukaniu )
A swoją drogą, zastanawiam się czy poprzedni właściciel przez 9 lat zmieniał płyn, bo ze zbiorniczka wyrównawczego wydobyłem chyba ze 20 deko szlamu, kamienia i innego syfu - był tak brudny że nie było widać poziomu płynu - w żony Skodzie po 7 latach i 130 tys. km układ chłodzenia czyściutki jak w nowym samochodzie (co dwa lata wymieniam płyn).
Pozdrawiam