Witam!
Kilka tygodni temu dołączyłem do grona szczęśliwych posiadaczy Audi. Moja Żabcia to klasyczne C3 z kilkoma dodatkami od poprzedniego właściciela. Problem tkwi w jednym z tych dodatków, otóż zmienił deskę rozdzielczą, i oprócz tego, że złamał szybke, to nie działało 3/4 wskaźników. Myślałem co tam, elektryk z zawodu, czemu nie miałym sobie dać z tym rady. No i sie przepiczyłem troche. Demontaż całej deski, to jeszcze pół biedy, ale później zaczynają sie schody. W jednej z mądrych książek [Sam naprawiam Audi 100,200] zalecono uwcześnieejsze odpięcie akumulatora przed rozpoczęciem pracy. Odpiąłem obydwa najpierw alarm dał znać, że umarł, nastepnie wyłączyło się radio. To jeszcze jakoś rozumiem.
Podczas demontaży raczej nie popełniłem żadnego błędy. Wyjecie i odpięcie nie było nader trudne, aczkolwiek nieco pracochłonne z tego tytułu, że poprzedni właściciel wszystko kleił na kropleke zamiast przykręcić (nie wiem czemu) no i troche było z tym atrakcji.
Odpiąłem dwie wtyczki (brązowa i czarna 12 i 14 pin) następnie zdjąłem przednią obudowę. Po całej operacji przejrzałem wszystkie lapmki, czy są sprawne i jak mi się wydaje, tylko jedna była spalona, w miejscu ABS którego nie mam (...). Tak więc narazie nie jest źle, bo wiem co sie dzieje.
narzędzia do bagażnika, deska pod pache i na góre polutować wszystko.
Z tyłu znalazłem dwa (chyba) niestandardowe doczepione dwa kabelki od prędkościomierza do obrotomierza. Przytulowałem je na stałe, bo ledwo co same sie trzymały. Póki co małe streszczenie.
Działa:
Prędkościomierz
Poziom paliwa
(czasem) podświetlenie zegarów
prawy kierunkowskaz
Nie działa:
obrotomierz
temp..
kontrolki podstawowe (reczny, akumulator, swiece itd)
(czesto) podswietlenie zegarow
lewy kierunkowskaz
cała reszta co nie wymienione wcześniej.
Zaberałem do domu, polutowałem co sie słabo trzymało, żaróweczki wsadzone na swoje miejsca, każda sprawna. Podczas lutowania nic nie przegrzałem, nic nie pękło, nie było zbędnego dymu itd. Zrobione mniej wiecej profesjolalnie.
Po drodze do auta nie spadało po schodach tylko ze szczególną dbałością, niosłem ją przed sobą. (...)
Podpiąłem obie wtyczki, nie łamiąc przy tym niczego, wsadziłem ją na miejsce nie przykręcając jeszcze. Podłączyłem drugi aumulator odpowiedzialny za radio fotele, itp, przekręciłem kluczyk... . . . . chwila zdziwienia bo silnik nie działa a tu ni zgruchy ni z pietruchy mam 3,5 tys obrotów
Co prawda zapaliły się wszystkie kontrolki, zgasło co zgaść miało, z chwilą zawachania, ale samochód odpalił bez problemu.
Obrotomierz stał w miejscy, zegar cyfrowy jak nie działał tak nie działa, jak kierunki nie działały tak nie działają, tylko poziom paliwa wskazówka sie podniosła. Czyli poza 2-3 nowymi kontrolkami nic sie nie zmieniło.
Odpuściłem. Złożyłem wszystko według zalecen "mądrej książki" i według tego co w kolejności po sobie zdejmowałem, narazie wszystko jest ok. Przykręciłem deske na stałe, i z ciekawości przekręciłem kluczyk.
YYYYyyy.... Nic nie działa.
Podpiąłem drugi akumulator, bez zmian. Odpiąłem obydwa, odkręciłem deske, odpiąłem i włączyłem jeszcze raz wtyczki, włożyłem na miejsce, nadal nic.
Hmm.. myśle, przygniotłem, lub złamałem kabel jakiś, coś jest nie tak. Wyjąłem odpiąłem przejżałem kable nic. Przejżałem bezpieczniki- NIC! Włożyłem na miejsce, skręciłem, p[odpiąłem akumulatory, działa w samochodzie wszystko jak powinno poza całą deską rozdzielczą... .
I teraz pytanie o radę.
Czy zalecacie wizyte u elektryka?
Czy czekać na cud a może mu sie odwidzi?
Czy zrobić bardziej szczegółowe foto-story dla lepszego wglądu w sprawę?
inne pytania:
Kiedy popełniłem błąd?
Czy można poruszać się tym autem spokojnie bez obaw?
Co sie może stać?
i chyba najważniejsze Co sie stało ?
P.S.
Jeśli jest tu ktoś z okolic między krakowem a katowicami a zna sie na tym i zna lekarstwo, to możemy sie umówić raz w kiedyś gdzieś gdzie pasuje, jestem do dyspozycji. Ja mieszkam w Dąbrowie Górniczej