Sprawa wygląda następująco. Na ciepłym zawsze pali od strzała i chodzi jak należy. Kiedy uruchamiam zimny silnik, np. po nocy, za pierwszym razem nie udaje mi się w ogóle uruchomić silnika. Za drugim kręceniem rozrusznikiem, odpala ale nie może złapać obrotów,krztusi się, ma nie więcej niż 400-500 obrotów. Dopiero po 3 albo 4-tym kręceniu wskakuje na 1200 rpm (po nagrzaniu obroty spadają do książkowych 750), ale pracuje nierówno i hałasuje w okolicach puszek po katalizatorach. Śmierdzi przy tym benzyną i strzela w wydechu, jakby w końcowy tłumik. Paliwo też jakby uciekało w oczach. Świece i filtr powietrza wymienione 5000 km temu, kompletny rozrząd 4000km, sonda lambda 2000km. Auto zasilane gazem (sekwencja założona 4000km temu). Gdzie szukać przyczyny - pompa paliwa, nieszczelność w dolocie, czujnik temperatury, przepływomierz
Około tydzień przed nastąpieniem tych objawów pojawił się błąd przepływomierza (zbyt niskie napięcie) na VAG-u ale dał się skasować i nie wrócił po ponownym uruchomieniu. Jest to moje pierwsze ACK, wcześniej miałem AAH i nie bardzo wiem od czego zacząć...
EDIT: wczoraj zalałem Pb 98 Verva na Orlenie i dzisiaj odpalił dużo lepiej, za pierwszym razem, tylko przez chwilę się zastanowił i zaczął pracować równo. Poprzednie tankowanie to też była Pb 98 ale na jakimś TESCO czy innym g... Czyżby to wina paliwa
Będę obserwował co dalej się będzie działo.
EDIT 2: wydaje mi się, że problem rozwiązał się sam za sprawą lewego paliwa, które wcześniej było w baku
przez ostatnie 3 dni auto odpala jak należy
więc można temat uznać za zamknięty. W każdym razie odradzam tankowanie na stacjach paliw Auchan