.: AUDI KLUB POLSKA :.

Uaktualniałem dziś Nokię Lumię żeby się stała trochę bardziej przyjazna i w trakcie operacji gdy było 8/10 operacji wykonanych zabrakło w dzielnicy prądu. Pacjent nie przeżył zabiegu .

przyszła zima quattro ni ma , ogólnie koło 15 -ej u nas był horror na drogach dosłownie szklanka najgorzej na skrzyżowaniach z asc ledwo dało się ruszyć

3 rano ostatni łyk piwa na kacu......do nocnego 3 kilometry, taryfy nie mam sumienia fatygować ....k****...de bede musiał jakieś kwaśne wino do obiadów zdegustować dla uspokojenia metabolizmu

u nas nawet quattro już nie pomaga http://www.cmg24.pl/info.php?wiadomosc=3251&nr=1

Ale jestem napierdo...y . Jutrzejszego dnia chyba nie przeżyje. Zapalcie znicza nad klubowiczem...................

O kurna...jednak to prawda co prasa podaje, chyba się zima zaczęła. U mnie słoneczko i zero śniegu...to i za quattro nie tęskno. sorry za OT.

z roboty rano jechałem 2h 17km, trzeba było busy powypychać, powyciągać, wiało jak na Syberii

Wczoraj z Gdyni w okolice Kartuz/Rębiechowa/Banina ludzie wracali po 6-7 godzin i więcej. Kumpel stał na trasie do Włocławka przed Kutnem/Kowalem 8 godzin, a np siatkarze ZAKSY z Kędzierzyna (Katowice) do Gdańska - 29 godzin ;]

jak dalej będzie wiać to cienko to widzę, jak odkopują kawałek drogi to nawiewa od nowa albo w innym miejscu, miejscami takie zamiecie, że trzeba stawać bo nic nie widać

ale mi szkoda ,że nie mam mojego t7070 z roboty w anglii jak tym by się pięknie teraz jeżdziło po zaspach

Próbowałem wysłać paczkę "paczkomatem"

Co do tych korków w kujawsko-pomorskim i pomorskim: stały tam auta z batami na dachach?

U Was też zamarzły ekrany

Nieee, długa historia

A więc tak:
zamarzł mi ręczny w samochodzie, akumulator ledwo zipie (samochód przepalany tylko raz w tygodniu), byłem z kumplem po samochód (to akurat b. pozytywny wypad z b. pozytywnym efektem) ale wiadomo jak to podróż to trzeba czasem pitstop zrobić na odcedzenie kartofelków, no i akurat trafił się zjazd, za widno nie było więc w poszukiwaniu dogodnego miejsca wpadłem w dziką różę czy inne kolczaste ziele, efektem czego był podarty dres, pocięte ręce i kolce prawie wszędzie, wyglądałem mniej więcej tak jak lakier po kontakcie z papierem 40-tką

regeneruje bratu zaciski tylne w 80 b3 rozpięcie i czyszczenie bajka ,za to zapięcie koszyka ze sprężynką istny koszmar

Stary, jeżeli to był dres z wrak race- to moje kondolencje

Nie no co ty, załamałbym się, tamten dresik co go trochie poszarpało był bawełniany heheh. Do kompletu mam jeszcze fikuśną bluzę z podobnego materiału tyle że głównym kolorem jest żółty

mówisz fikuśny żółty

Krój dresiku trochę bardziej męski

Ps. jak zawszę widzę tę mordę to mi się humor poprawia