Wszystko się wyjaśniło... faktycznie czujnik podawał złą informację jego wymiana jednak nie dała nic więc wstawiłem do dobrego warsztatu i po 2 dniach grzebania Panowie znaleźli przyczynę kłopotów... poprzedni właściciel próbował jakiegoś wiejskiego chipowania (oklepany sposób) wstawił nieudolnie jakiś rezystor który powodował zwarcie i w efekcie błędną informację w komputerze co z kolei powodowało ,że świece nie grzały i auto nie paliło. Rezystor wywalony i po kłopocie łączny koszt zabawy to 2 tyg. czasu 600 zł na świece, filtry i cholowanie + 320 zł dla warsztatu który wymienił czujnik podpioł auto pod komputerek i sprawdził układ elektryczny. Teraz chodzi jak ta lala :].
|