.: AUDI KLUB POLSKA :.

witam!!!

wymieniłem ostatnio kata i mniejwięcej od tego czasu dziwnie zachowuje się moje auto - przy spokojnej jeździe jest wszystko ok, ale przy ostrzejszym przyspieszaniu, po przekroczeniu pierwszego oporu na pedale gazu auto szarpie i nierówno przyspiesza; czasem jest tak, że po osiągnięciu 4k rpm auto dostaje z powrotem mocy i rusza jak rakieta, ale np. dziś na trasie na 4 biegu jak mu przy wyprzedzaniu docisnąłem to kupa, zero przyspieszenia i szarpał tak, jakbym jechał po tarce przy czarnym punkice - no kurde wkurzyłem się; poza tym niby wszystko ok, auto znów jeździ cicho, nie strzela, gdyby nie tamto to byłoby super

no i tak się zastanawiam, czy to własnie kat? kupiłem oczywiście uniwersala, proucent twierdzi, że do mojego silnika jak ulał, ale może jednak nie? i jak to sprawdzić? można się jakoś przekonać bez wycinania kata?

myślałem, że może kiepskie paliwo, ale tankowałem drugi raz, zalałem uszlachetniacze paliwa i nic się nie zmieniło, poza tym zmieniłem olej na bardziej lepki 20W50, po przy 10W40 chlał za bardzo przy ostrej jeździe, ale to chyba nie miałoby takiego wpływu

co myślicie? pomocy! gdyby to był kat to chcę producentowi zwrócić szmelc i wyciągnąć koszty montażu

To, że szarpie (czyli pewnie traci zapłony) to może wina świec.

świece są świeżo wymienione łącznie z kablami, bo jakiś rzeźnik zabierał się do nich z obcęgami i pokaleczył, poza tym jeśli się mocno nie depnie to chodzi gładko, więc myślę, że jednak nie to

No to analizujmy co się dzieje i co się powinno dziać.
Naciskasz wolno na gaz i przyspieszasz bez przerywania.
Naciskasz gwałtownie i go coś dusi:
1. po otwarciu przepustnicy dużo powietrza a za mało paliwa (ciśnienie, przepływomierz - lub ssanie powietrza za przepływomierzem),
2. po otwarciu przepustnicy dużo paliwa a za mało powietrza (filtr powietrza) - będzie chyba dymek ze zbyt bogatej mieszanki,
3. stosunek paliwa do powietrza jest OK, ale nie ma zmiany punktu zapłonu,
4. nagłe otwarcie przepustnicy powoduje szybki wzrost cisnienia w kolektorze ssącym a słabo drożny układ wydechowy stawia taki opór, który uniemożliwia od razu opróżnienie kolektora wydechowego.

Ktoś się dołączy do wymyślania?

stawiam na 4, ale chętnie przeczytam Wasze opinie

poza tym napisałem już do producenta i odpowiedział tak:
Problemy, które występują w Pana aucie są najprawdopodobniej efektem złych ustawień silnika. Katalizator, który Panu sprzedałem jest przeznaczony tylko i wyłącznie do Audi V6 2,8 ( 128 kW, 174 PS) dla roczników od 9/91- 10/94. Pana auto jest z 1992 roku także wszystko powinno być w jak najlepszym porządku. Wymiary zewnętrzne nie muszą być takie same jak katalizatora oryginalnego, żeby katalizator sprawował się dobrze.
Po konsultacji z ludżmi z produkcji stwierdzam, że katalizator przy wchodzeniu samochodu na wyższe obroty powinien działać prawidłowo.
Niech Pan jeszcze sprawdzi tę kwestię w warsztacie, w którym go Pan zakładał, mam wrażenie że się nie przyłożyli. Gdyby nadal były problemy , proszę o kontakt na adres mailowy

moim zdaniem pisze bzdury bo:
1) co można ustawić w tym silniku?
2) w jaki sposób mogli "przyłożyć" się goście z warsztatu, to chyba jest kwestia wywalenia starej puszki i założenia nowej, nie?

powiedzcie proszę co o tym sądzicie i wyprowadźcie mnie z błędu jeśli to ja nie mam racji

A jak przegazujesz go gdy stoi to robi się tak samo? Bo jak nie to raczej wydech OK.

no sprawdziłem

jak przygazuję na luzie to do obrotów oczywiście dochodzi ale jak puszczę gaz tak przy 5-4tys. rpm to schodząc z obrotów pyrka sobie

chyba nie powinien, co?

Te pyrkanie to chyba nic złego.
A to że gdy stoi to wkręca się gładko a pod obciążeniem przerywa, to kurcze wygląda na gubienie zapłonów.

dzięki za zainteresowanie!

a jaki jest sposób na gubienie zapłonów i co może być przyczyną?

Mówiłem byś kupił ode mnie te katy
Kilka miesiący temu miałem identyczną sytuacje. Okazało sie że 1 sonda padła. Wymieniłem pośmigałem i troszke sie poprawiło, ale nie było jeszcze tak jak powinno. Autko stało u kilku elektryków po kilka dni i nic nie znaleźli. Na szczęsie w którymś zakładzie z koleii jak zostawiłem auto, to zadzwonili po 3h że zrobione. Koszt 20 zł. ale skubańce nie powiedzieli co było. Teraz lalka zapierdziela jak trzeba.

no mówiłeś, mówiłeś

ale jakbym miał teraz problem, to bym był zły na kolegę z klubu, a tak to klnę sobie na producenta

dobra, nikt już się nie interesuje moim katem ale przy okazji wyszła sprawa sondy lambda więc mam pytanie ile powina kosztować wymiana?
w jednym warsztacie mówią 200-250 a jednocześnie chcą 900zł za wymianę uszczelek pod głowicami, w innym, gdzie za wymianę uszczelek chcą 580zł, za wymianę sondy krzyczą 400zł, tymczasem sondę na allegro można kupić za 75zł, diagnostyka sondy (czyli dojście do niej, nie?) kosztuje 40zł, skęd więc bierze się 85 do 285 zł?

Z sondą może być różnie, albo sie łatwo wykręci, albo bedziesz sie pierdzielił cały dzień. Tym bardziej że w V6 dostęp nie jest łatwy. Tak czy inaczej ceny które podałeś są kosmiczne. Przy odrobinie sprytu można samemu ją wymienić.