Witam!
Wprawdzie dla mnie tu juz bedzie musztarda po obiedzie, ale
nie daje mi to spokoju - chce wiedziec, czy zostalem "wrobiony",
czy nie.
Pare miesięcy temu kupiłem A4 TDI AFN o przebiegu 180 tys. km. Wiedziałem, ze muszę zmienić pasek rozrządu, ale odwlekałem ten zabieg. Ostatecznie miałem to robić w październiku "po wypłacie".
Niestety dwa dni temu z rana spod maski usłyszałem "straszne" piski i "chrobotanie". W ciągu dnia odgłosy robiły się coraz bardziej słyszalne.
Przestraszony ewentualnymi konsekwencjami na drugi dzien pojechałem do znajomego serwisu. Znajomy mechanik po demontazu elementów stwierdził, że do wymiany są wszystkie napinacze łączenie z kołem pasowym.

Twierdził, ze są luzy na łożyskach i nie ma na co czekać. Na moje pytanie "Co z pompą wody?" odpowiedział, że "jest OK! Nie ma takiej potrzeby".
Przejechałem wszystkie sklepy w okolicy i ostatecznie wydałem 730 PLN na części (pasek, rolka, trzy napinacze i dwa oringi). Jeden z napinaczy (taki ze sprężyną) kosztował mnie 350 PLN

. "Szajba" miała wprawdzie dość duże luzy, dlatego pytałem wszedzie, czy nie wystarczy wymiana jej samej, ale wszyscy zgodnie "Nie ma takich osobno, to się wymienia w całości". Inny napinacz , taki z aluminiową płaską podstawą luzy miał minimalne, ale tez twierdzili, ze trzeba wymienic w całości. A taka plastikowa duża rolka (chyba z czymś w rodzaju mimośrodu w środku) ogole wydawała mi się dobra... Na koło pasowe to juz wogole nie było mnie stać (560 PLN) i na razie zostawiłem.
Po złożeniu wszystkiego, okazało się jeszcze, że rozleciało się sprzegiełko w "szajbie" alternatora. I to chyba było źrodłem hałasów. Zatarło się do tego stopnia, ze leciały iskry. Na wymiane nie stac mnie teraz, wiec wytoczyli mi tuleje na zastępstwo łozyska i zmontowali na wcisk na stałe.
Jakos to chodzi. Ale to rozwiązanie tymczasowe. W następnym miesiącu postaram sie to wymienic.
I pytanie, jakie jest Wasze zdanie? Przy jakich przebiegach to wszystko się wymienia? Czy mechanicy mieli rację, czy mogłęm to sobie odpuścić?