enduro7777 napisał(a):
zejdziesz śmiało do 7 litrów moje aah 2.8 na autostradzie i niemieckim paliwie przy stałej 115-120km/h łyka 6.9l i ani grama więcej z tym żę trzeba pilnować prędkości a przy tej mocy jest to bardzo trudne .
@ENDURO: Co do spalania, no - ciezko uwieżyć, ale może..... mi średnio niezależnie od trasy, czy miasta pali w lato od 10 do 12, a teraz w zimie, gdzie haczę o każdy parking, każde ronda, każde siedlisko garaży (wiadomo w jakim celu

) wychodzi 14-16. A w trasie pali mi i tak 10 może dlatego, że cierpię na ten sam syndrom, o którym pisałeś w ostatnim zdaniu - nie da się po autostradzie jechać powoli
@AJZEJA: Co do silnika, nie jest to może jakaś rewelacyjna technologicznie jednostka (mimo, że nowszy od 2,8) to może jest dobrym kompromisem, pomiędzy 2,8 z trochę większym wypasem (wiecej elementów do wymiany , i padania), większym ryzykiem pozostawania większej ilości 'zajechanych' egzemlarzy przez poprzednich właścicieli (większa moc bardziej kusi tych, co bardziej gnębią motorki) i co przekłada się na większe szanse znalezienia w b.dobrym stanie tego akurat silnika, niż 2,8. Kultura pracy, owszem jest dobra, ale przede wszystkim odczucia sa w 100% zależne od tego, jakim się autem jeździło wcześniej.
Następnym krokiem w kierunku Twoich 'odczuć' niech będzie właśnie 2,8 (tyci tyci mocniej), no i skok do jakiegoś starego ABY

(to były czasy

). A jak się wypierdzisz, to wtedy wracamy z czerwonego na zielone pole, i cieszymy się dostojnością tej cudownej marki, i jakiegoś V6 lub V8 z jego wyróżniającym na ulicach szumem. Wteyd jest pełna satysfakcja z posiadania auta tej marki. NO I OCZYWIŚCIE QUATTRO.
Co do wymiany 'paska rozrządu' - to nie TYLKO PASKA - a paska, rolek, pompy, termostau...... dobrze, gdybyś nawet pomyślał o szklankach (popychaczach zaworów) przy tej okazji, bo po np. 20 tysiacach od wymiany rozrządu możesz je zacząć słyszeć, i zapłacisz tę samą robociznę, co przy wimianie rozrządu, a wymienisz tylko szklanki.... - z regyły te rzeczy robi się raz, góóóra dwa razy w życiu auta, więc nie ma co żałować tych 200zł. na szklanice, bo potrafią wq....ć