No rzeź dosłownie tragedia się stała

coś się w silniku umarło.. ma przedmuchy jakby miał 30 lat i milion kilosów przejechane ;( a było to tak, niunia cierpliwie siedziała sobię w cieplutkim garażu i czekała aż ktoś będzie miał czas ją do mechanika zawieźć, tymczasem jeździło się innymi autami tak coby jej nie wykończyć.. postała tak ponad miesiąc i moja młodsza siostra puknęła CR-V zderzak do malowania i lampa do wymiany, więc na czas naprawy hondy.. te kilka dni trzeba było czymś jeździć, jako że ja zarąbałem z domu golfa, pozostało tylko A6, jeździło tak jak jeździło, potem zaczęło na czarno kopcić (dosłownie zasłona dymna z tyłu!!) nawet w lusterku było widać a jeździło się jak z jajkami, auto ma jeszcze gorszego muła, i pojawiło się najgorsze... po wyjęciu miarki olej wręcz wytrysnął z silnika! Teraz decyzja jest już raczej tylko jedna Koraszewski.. tylko dalej nie mamy czasu ją zawieźć

ale tak bliżej co to mogło paść... już byliśmy pogodzeni ze stratą turbinki.. ale teraz to już jesteśmy przerażeni (NIGDY WIĘCEJ DIESLA!!) co mogło spowodować powstanie takiego ciśnienia na dole silnika?? i to potężne kopcenie, nie sprawdziłem ubytku oleju podczas jazdy, bo auto stoi w rogu podwórka i czeka na czas i fundusze na remont

teraz jest tylko kwestia co oprócz turbiny to może być i ile to może kosztować?? z góry dzięki
Pogrążony w żałobie Sharqi
