Wymiana szczotek w nie rozbieralnym (teoretycznie) wentylatorze klimatyzacji i naprawa komutatora. Niektóre zdjęcia celowo ominięte żeby sobie ktoś krzywdy nie zrobił.
Zyski i straty:
+działa
+lepszy od zamiennika
-5h z życia wyjęte
-3,80 PLN x 4.
1. Wyjmujemy wentylator. Sądzę, że każdy da sobie z tym rade. W A6 C5 1.8T trzeba zdjąć wlot powietrza, osłony silnika, osłonę paska rozrządu, rozpiąć i wyplątać przewód od wentylatora... poluzować pas przy prawej lampie, lekko odciągnąć i magicznym sposobem wyszarpać zza chłodnicy przez tą małą szczelinkę.
2. Odkręcić śrubkę z lewym gwintem (!) na śmigle z łopatami i zdjąć śmigło. Wymontować silnik ze stelaża (3x 6tka na dychę).
<img src="http://85.128.162.75/sas/went_klima1.jpg">
3. Jeśli masz sprawne łożysko i komutator nie rozbieraj góry. Rozbieramy górną część wentylatora w celu wymiany łożyska kulkowego bądź regeneracji komutatora. Rozebrałem ją mocując wentylator w imadle jak na zdjęciach poniżej (przy docieraniu szczotek) za pomocą wkrętaka i młotka (bez młota to nie robota

). Obciąłem niepotrzebnie przewody (pierwotnie myślałem, że będzie na straty), potem lutowałem je od nowa w środku.
4. Czyścimy wentylator. Będzie cały w pyle (sproszkowane szczotki). Uwaga na pył (zebrać np. odkurzaczem bądź maska na twarz + wolna przestrzeń na zewnątrz + sprężone powietrze) który składa się z węgla i miedzi. NIE WDYCHAĆ - JEST BARDZO SZKODLIWY ! (jakkolwiek węgiel organizm toleruje w takich dawkach, ale miedzi już nie... można nabawić się kaszlu, duszności wymiotów lub i czegoś gorszego (!) ).
5. Wybijamy z łożyska, zmieniamy łożysko (o ile jest zużyte lub uszkodzone, moje było jeszcze sprawne więc go nie ruszałem), wirnik silnika mocujemy w tokarce i zbieramy uszkodzoną warstwę komutatora.
a. NIE DLA AMATORÓW. NIE ROBIŁEŚ TEGO LEPIEJ ZAWIEŹ DO ELEKTRYKA SAMOCHODOWEGO - WEŹMIE PARĘ GROSZY ZA REGENERACJE SILNIKA LUB SAMEGO KOMUTATORA A TY NIE UCIERPISZ NA ZDROWIU.
Nie posiadam tokarki więc użyłem wiertarki z regulacją obrotów zamontowanej w imadle oraz kilku rodzajów pilników (potem papier wodny). Zbieramy bardzo powoli i uwaga na drgania. Wirnik mimo iż jest ciężki łatwo wpada w rezonans czy drgania a tym samym zrobimy "jajo" na komutatorze. Uwaga aby nie uszkodzić zwoji wirnika, nie uszkodzić dłoni czy wybić oka... itd.
6. Rozbijamy dolną części wentylatora tak jak i górną. Wbijamy wirnik w łożysko kulowe. Górną część mocujemy do stojana (zagniatamy spowrotem).
a. Mi się nie chciało już bawić, więc mocowanie dolnej części obciąłem kątówką (o ile mamy czym potem pospawać - migomat lub spawarka niskoprądowa).
<img src="http://85.128.162.75/sas/went_klima2.jpg">
7. Moje szczotki po demontażu (a właściwie ich brak). Zwracam uwagę na rowek oraz stan powierzchni trącej (można sobie wyobrazić co stało się z komutatorem).
<img src="http://85.128.162.75/sas/went_klima3.jpg">
8. Wyjmujemy cześć plastikową stojana i zmieniamy szczotki. Szczotki (z domieszką miedzi, jak w oryginale) zakupiłem w sklepie z częściami do AGD. Gość w sklepie dobrał mi pod wymiar starych (co jak co, ale gość obcykany, od razu poznał, że od samochodu i wentylatora, domieszkę miedzi widać już gołym okiem), jedynie musiałem wyciąć w nich rowek za pomocą brzeszczota jak w oryginalnych.
<img src="http://85.128.162.75/sas/went_klima4.jpg">
9. Z komutatora zostało niewiele, musiałem zebrać jakieś pół tego co zostało (było poważnie uszkodzony przez sprężynę). Po górnej części oceniam, że zostało go 1/3 czyli akurat tyle co na te szczotki (1/3 zebrały pierwsze szczotki przez 10 lat, potem ja 1/3 bo musiałem).
<img src="http://85.128.162.75/sas/went_klima5.jpg">
10. Przekręcamy mosiężne łożysko ślizgowe o 180 st. wokół osi poziomej (będzie miało mniejsze luzy, bieżnia inaczej trafi na wałek wirnika, można bardzo lekko przesmarować). Zakładamy dolną cześć wentylatora i zagniatamy.
a. Ja zaspawałem w paru punktach na łączeniach spawarką niskoprądową (na cienkie elektrody) polewając co spaw wodą. Pod spodem jest plastik stojana ze szczotkami i nie można go uszkodzić (!). Lepszy do tego celu byłby migomat (niestety jeszcze nie posiadam w domu).
<img src="http://85.128.162.75/sas/went_klima6.jpg">
11. Malujemy silnik jakąś farbą. Po całej operacji trochę się poobijał tu i tam (lub żeby zabezpieczyć spawy) wiec żeby nie rdzewiał wypada jakoś go zabezpieczyć. Ja pomalowałem podkładem do felg. Ważne aby była dosłownie mgiełka z racji gdyż silnik oddaje sporo ciepła przez obudowę (m.i. dlatego nie jest malowany).
<img src="http://85.128.162.75/sas/went_klima7.jpg">
12. Docieranie szczotek silnika na stole przez jakieś 30 minut - przetestuję się (jak ma się rozpaść to lepiej na stole), trochę uciszy (po kilku dniach intensywnej pracy powinno być coraz ciszej) oraz wstępnie przytrą szczotki.
<img src="http://85.128.162.75/sas/went_klima8.jpg">
13. Sposób mocowanie wentylatora tak aby nie uszkodzić gwintów na mocowaniach. Zdjęcie zrobione podczas docierania, ale flash "zatrzymał" wentylator

. Widać spawy, tyle wystarczy napewno. Mocujemy wentylator w stelaż. Nakrętki zabezpieczamy farbą (klejem) przed odkręcaniem.
<img src="http://85.128.162.75/sas/went_klima9.jpg">
14. Zakładamy wentylator tam gdzie jego miejsce. Czarny podkład chyba byłby lepszy, ale ten też nie jest zły. Wygląda dość "zadziornie" i pracuję ja nówka. Koniec roboty

.
Historia:
Któregoś pięknego dnia (całkiem niedawno) dochodził mnie hałas z konsoli środkowej (mam nadzieje, że właśnie to był ten wentylator). Po krótkiej chwili umilkł wraz z wyłączeniem klimatronic (climatronic) na OFF i więcej się nie pojawił. Po załączeniu i wyłączeniu klimy dochodził hałas spod maski. Wszystko wyglądało normalnie poza tym, że przy ruchu ręką wentylatora klimy jego silnik skrzypiał. Podczas pracy kręcił się znacznie wolniej (jakby na półbiegu) oraz stwarzał słaby przepływ powietrza. Rozebrałem go i okazało się, że nie bardzo było co z niego zbierać. Trzy szczotki (resztki) jeszcze jakoś się trzymały, jedna z nich się zawiesiła w poprzek (tłumaczy ten "półbieg"), a czwartej już nie było - sprężyna szlifowała po komutatorze wycinając dość głęboki rowek.
Odwiedziłem znajomy sklep z częściami, jedne, drugi i... jeśli już to polecali mi tylko oryginał (cena zawałowa ~750zl) a zamiennik (cena <200 PLN) odradzali lub dać do magika, aby naprawił oryginał. Po krótkiej wymianie zdań znajomek zademonstrował mi 5 letniego golfa z oryginalnym wentylatorem oraz passata z zamiennikiem (rok przebiegu wentylatora - odpowiednika). Względem 5 letniego oryginału zamiennik pracował głośniej, miał znacznie mniejszy przepływ powietrza (to mnie mocno zdziwiło ! ), był z gorszego plastiku (jakiś dziwnie miętki) i wpadał w wibracje (szczególnie jak się rozpędzał i zatrzymywał).
Na szrocie znalazłem wentylator z powiedzmy 1/3 szczotek, ale ładnym komutatorem (widać troszkę przez otwory od dołu, zmienić szczotki i byłby miodzio), lekko nadpęknięty stelaż po stłuczce (mam przecież swój). Gość najpierw strzelił cenę 200 zł i na zachętę zszedł do 180 zł ! Za stówkę i pivo za nic nie chciał sprzedać. Nie dość że nadpękniety, szczotki właściwie do zmiany, wygrzebałem ze stosu złomu to jeszcze mnie ściął z nóg swoimi tekstami... mentalność polaka nie zna granic, pewnie to z czasem wywali na złom. W tych kwotach wolałem już naprawić swój lub kupić zamiennik (tak czy siak przecież też pracują i to całkiem nieźle wg mnie, choć do oryginału trochę mu brakuję).