witajcie
moja audica stała 2 tyg pod blokiem, po powrocie z delegacji zszedłem na dół aby odpalic fure i zobaczyc czy wszystko ok. auto odpaliło bez problemu (2.5 td) ale następnego dnia miałem problem z przekręceniiem kluczyka. no ale na chama jakoś poszło, odpaliłem ale nie dzałało nic, swiatła, szyby, wycieraczki, zgasilem i odpaliłem jeszcze raz, tym razem zaczęlo mi piszczec ze nie ma ladowania, nastepnym razem odpaliłem ale auto od razu zgasło, tak jak by nie trzymalo kluczyka w dobrej pozycji, bo za nastepnym razem juz dzialalo normalnie ale wystarczylo lekko dotknac kluczyka i auto gasło. na ale w koncu jakos wyjechalem na trase i dojechalem te 170 km,. ale dzisiaj wrócilem do domu i zgasilem silnik i nie moglem wyciągnąc kluczyka, wyciągnąłem na chama ale auto ciągle grało. wiec postanowilem odpalic auto znowu, ale nie moglem przekręcic stacyjki. dopiero jak troche na chama docisnolem to odpaliłem ale znow malem problem zeby wyjac. ostatecznie wycągnąłem kluczyk, ale teraz juz nie chce on wejsc do konca. Czy to juz cala stacyjka do wymiany? czy kazdy autoelektryk jest w stanie take cos naprawic? czy da sie jakos bez wymiany? sory ze troche namieszalem, ale jutro mial przyjechac gosciu oglądać auto a tu taki bonus ;(
aha, ile by kosztowala taka naprawa? moze ktos mial podobny problem.
|