.: AUDI KLUB POLSKA :.

Dziś wpadłem na pomysł,że wyrżnę katy,bo były puste i denerwował mnie ten "blaszany gang".W warsztacie wspawali mi rury na ich miejsce.Czy ma to jakiś negatywny wpływ na pracę silnika,zawory itp?

jak wyciołes zniknoł blaszany dźwiek, chce to u siebie zrobic bo mi sie wydaje że napewno mam puste teraz niech się bardziej rozeznani wypowiedzą czy to nic zlego nie powoduje

a co z sondą lambda

mysle ze macie za nowe samochody, aby byly puste. W sumie to tez zalezy od eksploatacji samochodu, ilosci kilometrow i od tego czy dlugo na gazie jezdzi. Moja dwuseta nie miala nigdy gazu i kat byl calkiem calkiem. Ostatnio wycialem katalizator bo myslalem ze sie posypal (cos brzeczalo/drzalo/gralo w okolicach katalizatora) i okazalo sie ze nie jest jeszcze taki zly (nadal cos brzeczy). Co prawda ledwo bylo przez niego cokolwiek widac, ale jednak byl jeszcze zdrowy. Mialem obawy ze sonda zacznie gubic pomiar i bedzie mi wariowal na wolnych obrotach, ale nic takiego sie nie dzieje. Silnik tak jak by lekko sie odmulil na nizszych obrotach i przy wyzszych predkosciach. Ogolnie wrazenia bardzo pozytywne. Pozdrawiam.

z tego co wiem jak nie dziala sonda (odłączona albo poprostu zepsuta) to komputer sterujacy silnikiem przechodzi w tryb awaryjny

Jeżeli sonda jest przed katalizatorem (patrząc od strony silnika) to wywalenie kata nie ma na nią wpływu.
Jeżeli jest za katem to wpływ będzie.

Moja mała też nie jezdzi na gazie,ma 180 tys. km.Więc raczej miało prawo być pusto.A ze spalaniem na komputerze,to chyba nie ma różnicy.Przy ostrzejrzej jezdzie pokazuje 16-17L

auto nie musi byc stare, zeby zarżnąć katalizatory - wystarczy, ze jakis real-amator dopieprzy do silnika oleju grubo ponad max, i troche pojeździ