.: AUDI KLUB POLSKA :.

jezeli masz napisane "nur fur export" to musisz sie liczyc ze cos jest nie tak. auta ktore sa idealnym stanie i do tego diesel i ztakim przebiegiem to sa sprzedawane w komisach "dla niemców" lub sprzedaje wlasciciel za duzo wieksza kase i dostajesz na to autko gwarancje.
Osobiscie nie wierze zeby to autko mialo mniej niz 250 - 300kkm

Dokładnie tak, a ceny w takich komisach dla Niemców są sporo wyższe i nikt na handel do Polski nie przyciągnie takiego auta.... nawet dla siebie mało kto kupi bo jak ma dać 20-30% więcej niż gdzie indziej to żal... ale fakt że są wybierane perełki, bo sprzedawca musi dać gwarancję na takie auto....

A co do przebiegów aut: niecałe 9 lat temu kupiłem 80 B2 (wtedy 12 letnie) z oryginalnym przebiegiem 164 000 km od pierwszego właściciela (sąsiada w Niemczech) w idealnym stanie - jak łatwo policzyć robił około 13 000 km rocznie, i tego typu przypadki zdarzają się i to wcale nie tak rzadko. Był to starszy człowiek który do pracy jeździł pociągiem (a na stację rowerem) a autem na zakupy i na wakacje..... a po pracy czyścił i mył swoje autko... za auto dałem 3000 DM, a z tego rocznika chodziły po 1000-2000 DM.... ale nie żałowałem że "przepłaciłem". A poetm gość sobie kupił A4.... ciekawe czy je chce sprzedać znów ze śmiesznym przebiegiem

Nie wiem na ile to wiarygodny sposób ale ja sprawdziłem swoje auto (mając wcześniej numer nadwozia) w ASO.
Auto kupiłem we wrześniu z przebiegiem 104tys km a pracownik w ASO sprawdził że w Belgii ostatnio auto było w serwisie w kwietniu z przbiegiem 92 tys.
Chyba jest tak że w ASO obojętnie gdzie, pierwsze co spisują to przebieg przy każdej wizycie, a nie zawsze to co się w aucie naprawia.
A co do zużycia środka samochodu. Poprzednio miałem nissana primere od nowości i od 99 roku do 2004 zrobiłem 45tys, a mimo że go głaskałem wyglądał trochę gorzej niż A6 po przebiegu 104tys. Wszystko zależy od jakości użytych materiałów i jak się o autko dba. W przypadku primery niewiele dało dbanie.

pod warunkiem ze auto bylo faktycznie serwisoawne w ASO a nie ma kuponej ksiazki serwisowej. Po za tym nie kazde ASO chce sprawdzac takie informacje. "Na układy nie ma rady"

nasunal mi sie nowy pomysl.
Wlasciciele komisu raczej nie daja sie wyruchac wiec jesli kombinuja to raczej oni. moze by tak spisac sobie adres poprzedniego wlasciciela i dowiedziec sie od niego????

Ja jak kupowalem swoje A6 to w ASO bez problemu dali mi kopie wszystkich przegladow i napraw .
A samochod rocznik 2001 ma na liczniku 49 tys.
I wszystkie faktury pasuja z wpisami w ksiazce serwisowej.

a myslisz ze dostaniesz jego dane?? zaden komis nie poda Ci adresu wlasciciela - chyba ze autko stoi tam juz od b.dawna i nie moga go sprzedac.
To nie jest takie proste Kolego. Nie tylko Ty masz takie pomysły



ale Ty kupowales w ASO w polsce a nie w deutsh. W Polsce to mozna by i przez wydzial komunikacji - a w niemczech to wez idz do wydzialu i cokolwiek zalatw, zaraz uslyszysz: "nie masz dokumentow to pocaluj mnie w d..."

Zauważ co pisze w opisie:

auto z drugiej ręki, a dalej - sprzedam na export lub do handlarza

Z drugiej zaś strony, zadaj sobie pytanie ile lat tym autem chcesz jeździć, jeśli długo to daj sobie spokój, bo ma nalatane wpierony, jeśli nie długo to brać bo jeszcze wytrzymie trzeciego właściciela.

Mój stary kupił avanta z tego rocznika i miał wtedy naleciane 220km (w 2003) a przy 70tkm rozdziewiczyło korpus (wymiana).

Mieszkam pod Paryzem.
Poszedlem do ASO gdzie autko bylo kupione nowe i pozniej serwisowane.
Po krotkiej rozmowie pan wystukal na komputerze dane samochodu i mi wydrukowal wszystkie faktury-jak orginal ale z naglowkiem DUPLIKAT.
Podziekowalem i wyszedlem.

Rozmawialem ostatnio z facetem,ktory bierze z wypozyczalni samochod dla swojej firmy i bierze na przyklad na 2 miesiace z limitem 1 tys. kilometrow ,kazdy nastepny kilometr placi np. 2 € .
Gosciu po przejechaniu 10 tys w dwa miechy idzie do magika i cofa licznik.
Po czym oddaje samochodzik wypozyczalni.

A pozniej ktos kupuje autko jako uzywane .
Woli kupic z firmy lisingowej-bo nie bedzie przekretow a tu masz
licznik razy 2

Moze we Francji tak jest ale w niemczech nie.
W Zulasungu (urzedzie komunikacji) bez jakichkolwiek dokumentow (brief) nie chca podac zadnych danych. A arabusy w komisch to na 100% nie dadza zadnych papierow bez kasy. Tak wiec nie podejrzewam zeby w ASO cokolwiek chcieli powiedziec.

Nie rozumiem, skoro w ASO sprawdzili że auto było serwisowane do końca (czyli do 92 tys) to chyba faktycznie było. Podczas każdej wizyty spisywany był przebieg. Ja raczej niedowierzałem książce dlatego wolałem sprawdzić u żródła.
To chyba jest dosyć wiarygodny sposób sprawdzenia przebiegu, tzn. historia serwisowa w ASO.
Oczywiście wszystko jest w porządku jak auto jest w miarę nowe i serwisowane jeszcze w ASO.

Napewno bym bardziej wiezyl co powiedzial facet w ASO niz to co jest wpisane w ksiazce.

Wpisy w ASO w EU i ich dostęp dla ASO VAG z innych krajów istnieje jako obowiązek od któregoś tam roku (nie pamiętam którego). Jeżeli auto jest starsze, to nic z tego.
Tzn. może złapiesz ostanie wpisy, ale dalej nie wiesz co było przedtem. A tam jednak nie wszyscy są tak uczciwi jak u nas, i potrafią kombinować...

PS. Moja znajomość języka wroga ogranicza się do "Bitte noch zwei...", ale ja tam nie widzę zapewnienia o bezwypadkowości, a to jest najczęstsza przyczyna Nur fur Polen oder Russia - bo TUV im nie dopuści.

Mozesz sprawdzic po oponach.
Tyl raczej powinien byc orginal i porownaj z data produkcji opony i stan bierznika-jesli data opony pokrywa sie z data produkcji a oponka sie "konczy" to OK.
Drugie to klocki z tylu powinny miec okolo 5-10 mm.Tarcze zjechane 1 mm.
Klocki z przodu nowki.

To jest oczywiscie teoria bo facet moze jezdzil na "zimowkach".
A noge mial ciezka wiec zmienial klocki i tarcze co 3 miechy.

Ale wszystkie detale podane przez kolegow zebrac w calosc i cos sobie wydukasz

Da czy nie da ... w Briefie masz

W Briefie, to masz tylko jego nazwisko i date urodzenia, wiec niewiele to da - ale mozna w ksiazce telefonicznej szukac i probowac dzwonic. Adres masz natomiast w Abmeldebescheinigung, czyli dowodzie wyrejestrowania. Pytanie, czy byly wlasciciel bedzie z Toba chcial gadac - jezeli nie maczal palcow w zadnym przekrecie, to raczej tak.
Ale ja tez jestem sceptycznie nastawiony do tego samochodu, przez to co pisali poprzednicy - badania techniczne sie koncza w lipcu, czyli teraz, a Turek (Acikgöz Murat) chce go sprzedac na eksport. Jasne ze ten samochod TUVu nie przejdzie. Daj sobie z nim spokoj. I szukaj dalej.
M

Jak to turas, to daj sobie spokoj. Kilka mies. temu tez chcialem kupic VW busa. Znalazlem z rocznika 2002 za "okazyjna" cene 12 tys. euro. mial byc w stanie idealnym, z malym przebiegiem - 50 tys. Fotki byly ladne. Po przyjezdzie do Stuttgartu - tragedia - auto total schrott z zajezdzonym silnikiem i zdewastowanym wnetrzem, ponadto kolor nadwozia i wnetrza byl rozny... z...balem turasa, ze kit wciska, a on na to rozlozyl rece i sie jeszcze dziwi ze ja nie chce wziasc. A przez telefon to tak mi pieknie o nim mowil....nigdy nie rob interesow z turasami, bo to kombinatorzy o klase wieksi niz polacy...Teraz jak kupuje jakies auto w deutschland, to moje pierwsze pytanie to: "czy jest Pan turkiem?" troche obciach jest, ale przynajmniej mam spokoj i po przyjezdzie na miejsce nie czeka mnie rozczarowanie

Dzieki za wszystkie podpowiedzi pewnie przydaja sie tez innym. Nie posylam tam nikogo olewam ten samochod. za trzy tygodnie wybieram sie tam osobiscie i bede mial tam trzy tyg, na poszukiwania.A to autko bylo serwisowane tylko przez 30 tys. i nastepna informacja z komory silnika to wymiana rozrzadu przy 78tys. Wiecej informacji o przebiegu w tym aucie nie ma. Tyle sie mozna dowiedziec przez tel. Tak wiec jeszcze raz dziekuje i dalej sledze ten temat w poszukiwaniu dalszych porad!!!

Można jeszcze sprawdzić drzwi kierowcy. Jeśli nie były regulowane na zawiasie, i zamykają się jak nowe (np tak jak pozostałe 3), to może mieć mały przebieg. Moja bestia ma jakieś 350tkm, i drzwi kierowcy już są opadnięte. Regulacja na niewiele się zda.