.: AUDI KLUB POLSKA :.

Witam. Jakiś czas temu wymieniałem uszczelniacze zaworowe bez zwalania głowic bo moje audi strasznie kopciło po hamowaniu silnikiem i późniejszym dodaniu gazu. Po zabiegu dymienie ustąpiło, niestety moje szczęście trwało około 2 tygodni, gdyż problem znowu powrócił. Mechanik się zarzeka, że napewno wszystko zrobił dobrze a według niego powodem takiej sytuacji są zużyte prowadnice. Co o tym myślicie? Bo nie wiem już kompletnie co robić dalej. Gdyby powodem były pierścienie olejowe to auto kopciłoby dalej jak przed wymianą uszczelniaczy, a ja około 2 tygodni przejeździłem i nie zauważyłem nawet śladu dyma. Obecnie olej wejdzie na pierwszą kręskę powyżej 60 stopni, hamowanie silnikiem, gaz a za mną chmura.

Pewnie uszczelniacze z racji wyrypanych gniazd znów powiedziały papa albo były z ryżu i miały 2 tyg gwarancji Dla pewności bym zrobił test kompresji z próbą olejową.

Prowadnice zaworów mają luz. Tu nic nie da wymiana uszczelniaczy. Trzeba obróbkę głowic zrobić.

Może mieć trochę racji. Ale jeśli przez pierwsze dwa tygodnie było okey stawiam, że któryż z uszczelniaczy stanął dęba i puszcza. Pytanie jeszcze czy zakładał uszczelniacze specjalnym "kluczem" czy na pałę "śrubokrętami".




Myślisz, że wyklepały by znów trzonki po tygodniu?

Kompresja była robiona już i było w porządku. Czyli trzeba szykować się na kapitalkę obu głowic.

Co oznacza, iż uszczelniacz stanął dęba?

Uszczelniacz zaworów tylko w małym procencie gwarantuje szczelność na trzonku zaworu. Jak zawór "tańczy" w prowadnicy, to uszczelniacz momentalnie zostaje zniszczony.

Możliwe. Ja miałem styczność z tym, że nowe uszczelniacze były na tyle twarde, że stanie dęba czyli sklinuje się na trzonku. Powoduje to przepuszczanie oleju tak jakby go nie było. Ale fakt jeśli trzonek lata w prowadnicy to nowe uszczelniacze będą doraźnie i szybko problem wróci.

Pytanie do zorientowanych . Ile kapitalka obu głowic?

Myślę że około 300 za głowicę to minimum. Plus uszczelki pod kolektory i głowice... Plus pasek rozrządu, nowe szpilki głowic... He he... Będziesz, Bracie lżejszy lekko tysiąc złotych. Bez robocizny mechanika. Tak oszczędnie licząc.

Olej trzeba będzie zmienić, płyn chłodniczy...

Ehhhh.... Życie. Życie!!!

Ps. Długo już Masz to auto?

Trzeba było mi od razu robić od A do Z a nie po łebkach. Czas zacząć odkładać zaskórniaki. Mądry Polak po szkodzie.

Jak są problemy z braniem oleju, dymieniem itp. To najlepiej nastawić się na konkretną kapitalkę silnika, albo po taniości wymianę na inny (sprawny) motor. Żadne półśrodki, chyba że od razu sprzedać