No to opowiem o swojej przygodzie, może się komuś przyda. Audi ABK, zagazowany, 92 r produkcji. Audiczka zapalała na zimnym silniku np. rano od razu bez żadnych problemów, ale jak się nagrzała to już ją musiałem trochę pomęczyć rozrusznikiem. Zapalała jednak i nie przejmowałem się tym. Jednak wczoraj pojechałem pod uczelnie, nie było mnie może 5 minut i koniec, zero reakcji, nie chce odpalić, szybki rzut okiem na silnik – wszystko na swoim miejscu. Dzwonie po lawetę, jadę do mechanika. Ale u mechanika tylko „iska jest, paliwo jest – musi palić, a że nie pali … to wszystko może być” Auto zostaje do rana. Rano pierwszy rozruch – chodzi pięknie. Zdziwienie. Pomykam do innego warsztatu żeby go podłączyć do kompa (WAG) , gaszę pod serwisem, próbuje odpalić…. nic z tego. Podłączenie do komputera: i od razu widomo o co chodzi… czujnik temperatury, ten co daje sygnały do komputera wskazuje „– 39 stopni” … po prostu zalewało go paliwo… Koszty – laweta 60, WAG 60 zl części 53 … pewnie dużo, mogłem zrobić sam, pewnie tak ale człowiek uczy sie na błędach
_________________ Audi 80 B4 ABK + LPG
|