Wracałem dziś z dłuższej podróży i w pewnym momencie zaświeciła mi się czerwona kontrolka od ładowania i spadło napięcie. Wyłączyłem wszystkie odbiorniki prądu, klime, światła itd i toczyłem się do domu. Niestety brakło prądu
Pomógł kolega z BMW, podładowaliśmy akumulator i... ładowanie wróciło! Jechałem przez około 40km bez żadnych odbiorników prądu i napięcie nie spadało (cały czas w okolicach 14,4V).
Uradowany włączyłem klime i światła i jechałem dalej. Ale przy wyprzedzaniu (silnik na wyższych obrotach, ok 4-5 tys) znowu zaświeciła się kontrolka ładowania i spadło napięcie. Wyłączyłem wszystko, jechałem spokojnie i ładowanie wróciło do normy. Później sytuacja jeszcze raz się powtórzyła.
Słyszałem, że często problemy z alternatorem występują tylko na ciepłym silniku - w sumie przed tym ładowaniem z BMW auto sporo stygło i później było ok.
Co może być przyczyną takiego zachowania? Mechanik niestety będzie miał czas dopiero za tydzień - można z tym w miarę normalnie poruszać się po mieście?
PS. przy okazji zaliczyłem spotkanie z "miłą" panią policjantką, która wręczyła mi mandat na kwotę 100zł i 2pkt za brak świateł - nie potrafiła zrozumieć sytuacji, chciała nawet zatrzymać dowód za niesprawne światła, ale udowodniłem, że jednak są sprawne
