Hans Napisał:
Cytuj:
niemniej jednak to Ty musisz podjac ta decyzje i konsekwentnie dazyc do celu ...
- właśnie, był tu już taki jeden co nie wiadomo po co i czemu kupił 2,8 i potwooornie narzekał, jak to sie nie wlecze, w te 9,0 s do 100 ( no rzeczywiście, <9,0s do 100 to rzeczywiście tragicznie dłuuugo

) - nikt nikogo nie zmusza do zakupu tego czy tamtego auta - musisz sam wiedzieć czego chcesz, i umieć ponieść konsekwencje (dziwne słowo w tym przypadku) swojego wyboru i jego ew. niedoskonałości... A nie jęczeć i stekać na forum (nie tyczy się to Ciebie

, yet), jak to się nie jest zawiedzionym, i to nie wiadadomo z jakiego powodu: czy czeczywiście ktoś oczekiwał o wiele więcej, niż był sobie w stanie wyobrazić, czy tylko przygrywa cfaniaca, jakimi to 'prężnymi' mesiami nie jeździł, i że te 9,0do100 jest dla niego wieeelkim rozczarowaniem.... (jednocześnie narzekając, ze 13l w mieście to drogo

)
Powiedz skąd jesteś, na pewno jacyć dobroduszni klubowicze się znajdą, którzy 'na żywca' pokażą, jak wygląda posiadanie, i jazda Audicą (bezwzględnie z Q

-przyp red.), i chętnie pooglądają od strony użytkownika Audi potencjalne opcje Twojego wyboru. Oni dobrze wiedzą, na co zwrócić uwagę, w czym leży kasa, rozbieżność 3-5 lat w autach naszej marki nie ma znaczenia, bardziej jak powiedział Hans - użytkownik, a przede wszystkim wyposażenie auta. Ja dałem za auto tyle, ile mogłem dać za rok młodsze A4, tyle że gołe, w ośce, itp. I powiem szczerze, że jestem cholernie zadowolniony, że kupiłem właśnie to starsze

. Więc niekoniecznie rok do przodu znaczy rok jeżdzenia więcej, a przy tej samej kasie możesz zyskać baaardzo dużo. Z resztą, tu trzeba się spotkać, oby nie tak jak na spocie w Chudowie

(bravo Ogranizer

)
Zresztą nie trzeba daleko szukać - zaraz po awarii AKP pojawił się post chłopaczka, który nabył (pewnie w dobrej wierze) A6 tkę tdi z 2002 roku, z pięćdziesięcioma paroma tysiączkami przebiegu (czyli powinien być pucuś), a po 100km olej mu kapie z wydechu, a na 1000 km, wymyka mu olej ze stanu max na poniżej min. Więc tak na prawdę porządnie się przyjrzeć autu, czy ktoś np. (niekoniecznie przebiegiem) nie uszkodził rozrządu, i dla niskiego kosztu własnymi siłami na sprzęcie z Topex'u nie przełożył jak czysty ginekolog głowic, i z panem Józkiem nie założył szczęśliwym trafem kolejnego rozrządu i tak nie odsprzedał auta (hipotetyzuję, za nic w świecie nie sugeruję, że tak właśnie w tamtym przypadku było) człowiekowi, który był pewien, że kupuje praktycznie nowe auto. A tu taki zonk. Tak więc uważać trzeba, liczyć się z niespodzinkami też. A przede wszystkim nie oskarżać potem całego świata (i AKP

) za wybór.