Jakieś 2 miesiące temu miałem małe ściganko z kolegą. Niestety trochę za mocno przycisnąłem na skręconych kołach i to kilkakrotnie. Jako że auto ma juz 170 kkm po tej próbie nie wytrzymał przegub. Objaw był taki że auto się nie zbierało tak jak wcześniej, coś tykało z lewego przedniego koła. Podczas ruszania z 1 i przy redukcjach czuć było wyrażne szarpnięcie z napędu po lewej stronie. Wymieniłem wiec przegub zewnętrzny (przy kole).
Tykanie ustało ale dziwne szarpniecie przy ruszaniu nie. Moje podejrzenie pada na przegub wewnętrzny. Podczas ruszania słychać charakterystyczny "strzał" z lewej strony czuć ze auto coś "trzyma" i nie chce się tak rozpędzać jak wcześniej. Zawieszenie odpada bo sprawdzałem luzy na wahaczach ze 3 razy juz i nic nie ma. wymieniłem tez końcówki drążków i drążki kierownicze.
Wkurza mnie juz ten objaw - mam wrazenie ze przy ostrzejszym ruszaniu
coś urwę. Aha i bardzo czesto ruszam na "półsprzęgle" żeby nie czuć tego szarpnięcia. Doradzcie co to ma być bo mechanik mnie zbywa i mówi że taki objaw jest normalny w 10 letnim aucie - dla mnie jest nienormalny
Dzieki za wszelkie wskazówki
