.: AUDI KLUB POLSKA :.

Panowie, chcecie mi wmówić, że w AUDI nie ma przekaźników od świateł mijania i wszystko wisi na przełączniku w kierownicy? To jakiś absurd! Nawet w najstarszych wersjach Poloneza był. Przecież mamy tu doczynienia z prądem prawie 10A! To mała zgrzewarka.

To nie wmawianie, to fakt. Choć fakt też jest taki, że te styki są bardzo solidne. Ale czasem po kilkunastu latach eksploatacji zdarza się, że znikają światła mijania bo styk w przełączniku lekko się obniża w plastiku - wiem bo w B3 to przerabiałem.

Po co wmawiać - spójrz na schematy. Dodatkowo zobacz, jakie są przekroje przewodów
U mnie po włączeniu świateł drogowych (4 żarówki) płynie prąd rzędu 20A...
A tak na marginesie: kto powiedział, że Audi ma dobrze zaprojektowaną instalację elektryczą?

Witam, trochę "zjadę z tematu. To może Panowie trochę poprawić fabrykę i dołożyć ze dwa przekaźniczki. W sumie roboty niewiele, a w przyszłości można uniknąć niespodziewajek .

Jestem w szoku. Rozumiem kitajce ale Niemcy?

Swoją drogą pooglądam dokładnie przekaźniki w moim B4 bo jak nie zobaczę to nie uwierzę.

Powiadacie, że w B3 zamontowanie przekaźnika poprawia jasność świateł? W takim razie +- o ile %? Jeśli wydaje Wam się, że np o 50%, to uważajcie, bo przecież to zwiększenie jasności spowodowane jest zwiększeniem prądu, a jak większy prąd, to i temperatura żarówek będzie większa. Pewnie nikt nie sprawdzał, czy się nie przegrzewa?

To jest złe stwierdzenie - zamontowanie przekaźnika "naprawia" jakość świateł. Minimalizuje spadek napięcia przez co oczywiście wymusza większy prąd ale jest to prąd znamionowy.

Przekaźniki mam od dawna, ale żeby 'poprawić fabrykę' trzeba troszkę więcej pracy przy instalacji.

No, no, faktycznie jakby nie liczyć to przy prądzie stałym mamy P=2x55W +2x5W=120W co przy napięciu 12v daje równo 10A. Myślę że wyeliminowanie rezystancji jednego styku nie podniesie napięcia do jakiejś niebezpiecznej wartości bo przecież wyżej prądnicy nie podskoczysz. Poza tym wielu stosuje żarówki 100W a na Allegro jest nawet jeden śmiałek co oferuje żarówki 140W twierdząc że nic się nie będzie przegrzewało. To by dawało już razem z tylnymi 290W i prąd rzędu 24A

Prąd znamionowy płynie przez obwód przygotowany przez fabrykę. Zatem, jeśli u kogoś zwarcie na zasadzie bypass przełącznika w pająku cokolwiek poprawia, znaczy, że ma styki w nim brudne, zaśniedziałe, lub po prostu zużyte. Panowie, ktoś przecież nad tą instalacją myślał, nie? Czyżby aż tak grubo się pomylił? Ja mam 15-to letnią B3-kę, na jasność świateł nie narzekam.

Panowie tylko pisząc o przekaźnikach nie miałem na myśli poprawianie świateł (jeśli instalacja jest ok. to praktycznie nic to nie zmieni), a zabezpieczenie styków przełącznika przed wypaleniem .

To zależy od tego, o ile zmniejszy się spadek napięcia, a to od stanu przełącznika (i nie tylko). Mierzymy napięcie na żarówce przed przeróbką i po przeróbce. Zależność napięcie/jasność (a właściwie strumień) nie jest jak 1:1, więc musimy skorzystać z jakiegoś wykresu, np. : Wykres
Poza tym jasność to nie wszystko - jeśli temperatura barwowa światła zwiększa się i zbliża do świałla naturalnego, to przy tej samej jasności widzimy lepiej.

A czy braliście pod uwagę, że aby poprawić sprawność na drodze:
akumulator-przekaźnik-żarówka-masa, wartoby również zmniejszyć opory między żarówką a masą? Mało rezania, a opór można znacznie zredukować.

Przy okazji: Jeśli zasilacie żarówki z przekażnika, a nie z przełącznika (pisząc jakośtak w dużym skrócie), to czy między akumulator a przekaźnik pakujecie dodatkową oprawkę na bezpiecznik?

Pokuszę się o małe podsumowanie tematu: to, co widzimy na drodze, zależy od:
- czystości reflektorów
- jakości styków (zarówno w pająku, jak i przekaźnika)
- jakości instalacji (im grubsze przewody, tym lepiej)
- samych żarówek.

Intuicyjnie oczywistym jest, że trwałość żarówek zależy od podanego napięcia, czyli jak będziemy mieli lepsze napięcie, tym krócej będą świecić (he he he, pytanie, czy zauważymy tą różnicę?). Trwałość luster w reflektorze zależy od temperatury, więc jeśli przesadzimy z mocą żarówek - pójdziemy w koszty.

Na koniec przpomnienie: im mocniej świecisz przed sobą, tym bardziej oślepiasz jadących z naprzeciwka. Pamiętajmy o tym, bo kwestia bezpieczeństwa bla bla bla...

Bzdury:

- Im mocniej świecisz przed sobą, tym bardziej oślepiasz jadących z naprzeciwka???
- To zależy przede wszystkim od ustawienia wysokości świateł!!!

- jak będziemy mieli lepsze napięcie, tym krócej będą świecić???
- w instalacji samochodowej nie ma to znaczenia, za uszkodzenia żarówek odpowiadają zwłaszcza drgania!

a poza tym , to się nie czepiam

Moim zdaniem należy wstawić dodatkowy bezpiecznik, jeśli bierzemy zasilanie bezpośrednio z akumulatora. Oczywiście za przekaźnikiem każdy z obwodów musi mieć swój oddzielny bezpiecznik - oryginalny lub dołożony, w zależności od sposobu przeróbki.

Owszem, głównie od ustawienia. Ale niezależnie od ustawienia reflektorów, zwiększając natężenie strumienia świetlnego, wpływasz na to, co rejestrują oczy "przeciwnika" - tyle z obserwacji.

To jest myślenie w złą stronę. To jakbyś bił żonę ale tylko bardzo lekko - więc jakby sprawy nie było.

Zgodzisz się jednak, że np. zużyte amortyzatory/sprężyny (szczególnie z tyłu) daleko bardziej wpływają na oślepianie? Nie mówiąc już o przypadkach załadowania bagażnika 'na maxa' i nieprzestawieniu reflektorów?
Światła mijania (dobrze ustawione) zasadniczo nie swiecą bezpośrednio w oczy, pomijając zakręty/górki/wyboje. Zresztą można pojechać do diagnosty, i 'uprzeć się' żeby zmierzył strumień w obszarze światła i cienia. Jeśli nie przekroczymy dopuszczalnej wartości, to chyba jest OK?

Tak, tak, zgodzę się Akurat wszedłeś w takie drobne niuanse . Pamiętaj, że światła świecą w dół, a potem się od czegoś mogą odbić, np od mokrego asfaltu. Hę?
Pozatym ja w B3 nie mam regulacji wysokości świateł z kabiny, i jak mi się towarzystwo zapakuje, to aż mi czasem głupio jechać.